Opis: Przedawkowanie: Śmierć punkrockowca: Reżyseria: DJ Yarotsky. Z Kareemem Ghuneimem, Christianem Thorne’em, Chadsworthem Garzą i Maye Huntą. Dołącz do Briana, który próbuje udowodnić, że śmierć jego byłego najlepszego przyjaciela i kolegi z zespołu punkrockowego nie była wypadkiem. Pełen humoru, komentarzy społecznych i tajemnic, scenariusz został nazwany „odważnym”, „zabawnym”, „zabawnym” i „mającym stać się kultowym klasykiem”. W Overdose: Death of a Punk Rocker poznajemy Briana: byłego basistę i autora tekstów słynnego obecnie punkrockowego zespołu „The B-movie Nightmares”. Obecnie sprzedaje struny do gitary w sklepie gitarowym Mr. G w Houston w Teksasie. Mimo że przegapił swój wielki przełom, Brian pozostaje optymistą. Poza tym to jego decyzja o opuszczeniu zespołu, mimo że w pewnym momencie on i Brad byli najlepszymi przyjaciółmi. A to wszystko dlatego, że Brad wpuścił do zespołu Snarfa. Snarf to wysoki, chudy i szalony ćpun. Nie ma ograniczeń co do upadków, przez które przejdzie w związku z najnowszym szumem. Jego wybryki mające na celu uświadomienie Brianowi jego uzależnień wydają się nie mieć końca. Szczególnie jeden shenanigan prowadzi do odejścia Briana z zespołu. Brian był tak zdenerwowany, że powiedział, że mogą dalej grać jego piosenki. Nie obchodziło go to ani trochę. Ale nigdy nie myślał, że wybuchną i sprzedają 3 miliony egzemplarzy albumu z jego piosenkami. Potem w telewizji pojawiła się wiadomość, że Brad nie żyje. Mówili, że przedawkowanie heroiny. To wszystko wydawało się takie banalne. Brian w to nie wierzył. Zamierzał dowiedzieć się, co naprawdę się stało. „Dochodzenie” prowadzi go do Marleya, byłego handlarza narkotyków Brada. Brian w końcu odkrywa historię Koszmaru z filmu klasy B, a także swoją własną w rozmowach z Marleyem. Czy było to zwykłe przedawkowanie, czy może doszło do przestępstwa? A jeśli to była nieczysta gra, to kto jest winny? Czy to był Snarf? A co z koreańskim kowbojem? Szatański Ronald Reagan? Brian pyta „jeszcze o jedną rzecz” [ala Columbo] w swojej misji poszukiwania prawdy… Ale nikt nie powiedział, że będzie to kolejna spokojna niedzielna tajemnica morderstwa. I na pewno nie będzie tak grzecznie.